Geth - Piece, maszyny i urządzenia piekarnicze.

Wiele się od Was nauczyłem

Powrót do aktualności
augistin kente z ghany

Rozmowa z Augustine Kyeremateng, studentem z Ghany, praktykantem w firmie GETH

augistin kente z ghany

Co przeciętny mieszkaniec Ghany wie o Polsce?

Panuje u nas przeświadczenie, że Polacy są uprzedzeni do ludzi innej rasy i tego się obawiałem. Ale muszę przyznać, że większość spotkanych osób była do mnie życzliwie nastawiona.

Jakie wrażenia wywarł na tobie nasz kraj?

Mój pobyt w Polsce ograniczyłem do Krakowa. Podziwiałem tętniący życiem o każdej porze rynek krakowski, spędziłem tu sporo czasu. Urzekł mnie Kazimierz – miejsce magnetyzujące ze względu na przeszłość. Miałem okazję poznać historię koegzystencji kultury żydowskiej i polskiej. Jeśli chodzi o pogodę czasami było mi zimno - ale to też swego rodzaju nowe doświadczenie. W naszym kraju najzimniejsza temperatura to ok. 25 C, a najgorętszych okresach mamy 45C. W Ghanie nie ma 4 pór roku, cały czas słońce pada pod tym samym kątem. Wyróżniamy tylko porę deszczową (czerwiec- lipiec)

A jak oceniasz naszą kuchnię?

Tu widać dużo różnic. Mamy bardzo dużo owoców i warzyw, których tu nie spotkałem albo są rzadkie (np. karambole, platany). U mnie za domem rosną granaty, awokado. Ghana jest największym producentem kakao, więc napoje kakaowe są bardzo popularne. Mamy inne gatunki mąki, a także dużo świeżych i znacznie tańszych ryb słodkowodnych i morskich. Chętnie jem mięso kozie i wiewiórki. Zauważyłem, że w Polsce jada się dużo sera żółtego, którego u nas nie ma. Bardzo mi posmakował bigos oraz pierogi. Ale gdybym miał tu zamieszkać, to zabrałbym ze sobą tradycyjne potrawy, których smaku nie można tu odtworzyć, czyli fufu (potrawa z mąki maniokowej lub kukurydzianej) i zupę mięsną.

Czy nasza odmienność kulturowa i stylu życia zainspirowała Cię w jakiś sposób ?

Tak, wiele się od Was nauczyłem. Zaobserwowałem, że ludzie lubią dzielić się, tym co mają, nawet najdrobniejszymi rzeczami. Tacy ludzie zyskują szacunek i sympatię. Poza tym czułem dumę z mojego kraju, widząc flagę Ghany i pokazując kolegom w pracy nasz regionalny strój, kente. Kiedy wrócę do siebie, będę tęsknił za polskim krajobrazem, nocnym życiem (którego u nas nie ma), bigosem i pierogami oraz zimnym powietrzem – mimo lata w Polsce.

A jak wygląda życie w Ghanie?

Mamy bardzo dużą korupcję. W wielu sytuacjach życiowych o wszystkim decyduje łapówka. Znalezienie pracy nawet wykształconej osobie może zająć kilka lat, niezbędne są odpowiednie znajomości. Nie można liczyć na pomoc społeczną, każdy jest zdany wyłącznie na siebie. Młodzi marzą więc, by dostać dobrą posadę, która pozwoli na utrzymanie. Praca w sektorze budżetowym jest dobrze płatna, ale trudno ją dostać. W kraju dominuje handel uliczny. Najwięcej jest sklepikarzy obnośnych, którzy swój towar noszą w misach na głowach. Jeśli chodzi o pozycję kobiet, to wiele z nich myśli tylko o zdobyciu bogatego i wpływowego męża. Moim zdaniem, zaniedbując edukację, skazują się na uzależnienie od mężczyzn. Powszechna jest poligamia, bogaci mężczyźni mają kilka żon, które muszą utrzymać. Za przyszłą żonę pochodzącą ze wsi trzeba zapłacić 2 krowy, sznaps i jakiś datek pieniężny (to rekompensata za utratę rąk do pracy). Pierwsza żona jest najważniejsza w hierarchii, ale częste jest uczucie zazdrości, a nawet zawiści wśród żon. Kobiety mieszkają na jednej posesji, nie prowadzą jednak wspólnej kuchni.

augistin kente z ghany

Słyszałam o surowym wychowaniu dzieci przez rodziców.

Tak, to autorytarny styl wychowania. Zasada jest prosta: jeśli zawinisz – spotka cię kara cielesna (wtmierzona przez matkę, wujka lub starszą osobę z rodziny). Dzieci zarówno w domu, jak i w szkole przywoływane są do porządku kijkiem przypominającym witkę wierzbową, opuchlizna zostaje czasem na kilka dni. Ja również byłem bity i nie uważam, że wyrządzono mi przez to krzywdę. Szanuję tych, którzy w ten sposób dawali mi lekcje na całe życie. W miarę samodzielne dzieci pozostawione są przez rodziców przed domostwami, gdzie organizują sobie zabawy “bez zabawek”, opiekują się wzajemnie, podczas kiedy rodzice zajęci są swoimi pracami. Wychowanie dzieci zasadniczo różni się od tego w Polsce. Nawet małe dzieci pomagają w pracach domowych. Myją naczynia, zamiatają, piorą swoje szkolne mundurki (każdego dnia) oraz pozostałą odzież całej rodziny. Na wsi – kosztem szkoły dzieci pracują na roli. W północnych rejonach kraju powszechny jest analfabetyzm.

Jakie wrażenia wywarła na Tobie nasza piekarnia?

Po raz pierwszy miałem okazję być w piekarni. Byłem zdumiony, jak ciężko pracuje piekarz. Widziałem ile urządzeń (wcześniej mi nieznanych) wspomaga tę pracę. Wysoka jakość ciasta w dużej mierze jest efektem pracy miesiarki, która w sposób lekki łączy wszystkie składniki. Dzielarka zaś dzieli idealnie równo kęsy do dalszej obróbki. I w końcu piec – a właściwie piece, do różnego rodzaju pieczywa – zrobiły na mnie duże wrażenie. Nie da się porównać europejskiej piekarni z naszymi piekarniami. W Ghanie dominują piece wytwarzane z gliny, w których źródłem ciepła jest palenisko. W naszym równikowym klimacie temperatura powietrza plus emisja ciepła, sprawiają, że ukrop przy piecu jest trudny do wytrzymania, paleniska i produkcja pieczywa są zwykle na zewnątrz. Posiadłem sporą wiedzę obserwując rytm pracy w piekarni. Zobaczyłem, jakie urządzenia wykorzystywane są w procesie tworzenia chleba. Mogłem też sam przygotować ciasto i uformować bułki z jagodami. To doświadczenie zaszczepiło we mnie pomysł stworzenia mini piekarni w Ghanie. Może po skończeniu studiów odważę się otworzyć swój własny zakład piekarski.

A jaki chleb jada się w Ghanie?

W naszym języku twi chleb to panoo lub brodo. Najpopularniejszy jest słodki sugar bread i jasny chleb do herbaty tea bread. Pieczywo jadamy do każdego posiłku: rano z herbatą, po południu z jogurtem, margaryną, a wieczorem z jajkiem. Chleb kosztuje przeciętnie 2 cedies (ok. 1,8 zł.) i kupuje się go bezpośrednio w miejscu wypieku, na ulicy lub z samochodów. Chleb z piekarni GETH bardzo mi smakował, a w szczególności chałka, której smak był najbardziej zbliżony do naszego sugar bread.

I na koniec, jak Ci się z nami pracowało?

Doskonale! Pracownicy firmy GETH są dobrze zorganizowani i otwarci. Ponadto wszyscy, od właścicieli po pracowników serwisowych, szanują się nawzajem i nie ma pokoleniowych rywalizacji, które są nagminne w Ghanie. Zaś wśród piekarzy zauważyłem zwinność, tempo pracy oraz duże doświadczenie.

augistin kente z ghany

Podziel sie tym artykułem w social media:

Komentarze